środa, 9 października 2013

Spokojna koncentracja

Przebywanie z końmi wymaga pewnej niesamowitej cechy u ludzi, którą nazywam spokojną koncentracją. To stan, który pozwala mi intensywnie myśleć nad tym co robię i jednocześnie nie myśleć o tym w ogóle. Gdy siedzę na koniu mam wrażenie, że mój mózg filtruje ogromne ilości informacji i dostosowuje moje reakcje do danej chwili. Wspaniale byłoby gdyby wszystko było spójne i jasne, gdyby na jeden problem istniało tylko jedno rozwiązanie, ale na ogół tak nie jest. Na ogół szukam, błądzę, powracam, próbuję, obmyślam... I co niezwykłe, pomimo trudu, pozostaję bardzo spokojna. Tak spokojna, jak nigdy nie zdarza mi się na własnych nogach - zanurzona w gęstszym świecie.
Dzieje się tak niemal zawsze gdy pracuję z koniem. Czasem jednak, gdy mamy wyjątkowo zły dzień, nadchodzi irytacja. Moja, konia - jedna i druga równie niepożądana. Gdy złapię się na irytacji natychmiast wracam do ćwiczenia lub manewru, który na ogół nam wychodzi, a jeśli nadal jesteśmy spięci - przechodzę do stępa i pozwalam nam odpocząć i zapomnieć o złości. Zdarza się, że napięcie nie mija. Wtedy kończę, nim całkiem zepsujemy to, co wypracowaliśmy. Czasem jednak udaje mi się kontynuować jazdę, ćwiczę wtedy u podstaw nad problemem, ponownie zanurzam się w swoim gęstszym świecie.

Tyle niecierpliwych spotkań z końmi musiałam odbyć by się tego nauczyć! Najlepsze jest to, że jeszcze wiele spotkań, koni, zagadek przede mną, a ja już wiem jak czerpać z tego radość, nawet gdy jest naprawdę trudno.